Ludzki ból czterech liter - hejt (i nienawiść) na Instagramie.

Bardzo długo myślałam nad tym, czy napisać ten wpis. Jednak pewna dziewczyna o nicku @kluskowelove (Instagram) zwróciła uwagę na pewne aspekty tego zjawiska, więc chciałam trochę powiedzieć i dopowiedzieć od siebie.

Kochani, nie wiem, skąd jest tyle nienawiści w ludziach. Osobiście spotkałam się z hejtem niejeden raz, w sumie jakby patrzeć na moją pseudo biografię to ktoś mógłby stwierdzić, że z tym zjawiskiem spotykam się przez większość życia. Uwierzcie mi - ludzie NIENAWIDZĄ tych, którzy MYŚLĄ, ŻYJĄ, FUNKCJONUJĄ INACZEJ. I nawet gdyby skały sr*ły, tak było, jest i będzie. Nie zmienicie tego.
Gimbaza dała mi tak w kość, że hejtowanie mnie możecie sobie wsadzić w tyłek. Śpiewałam? Źle. Piszę - źle. COŚ MI SIĘ UDAJE - zaczniemy grozić ci śmiercią. Tak było i jest. Nigdy o tym nie mówiłam głośno, ale dzisiaj zapaliła mi się czerwona lampka. Koniec milczenia.
 
Na Instagramie jestem od wieki wieków. Nawet nie pamiętam, czy zarejestrowałam się w 2012 czy 2013 roku. Jednak od ostatniego roku jestem świadkiem tego, że hejt wzrasta. Ten akt promuje się niepotrzebnie w mediach, a dzieciaki nastoletnie uczą się tego od najlepszych. I po co? 
 
Najwięcej hejtu zauważam w komentarzach. Ktoś potrafi komuś napisać, że jest głupi, brzydki, za chudy, za gruby, że jest skurwysynem itp. Nie lubię, kiedy padają różne przekleństwa i epitety, na przykład brzydszy synonim ścierki do podłogi. Przykładów można mnożyć i dzielić przez przypadki. 
Bardziej od treści takich "cudownych" komentarzy zastanawia mnie powód pisania takich rzeczy. Pamiętajcie, że to jest strata czasu. Tak na marginesie. Ja rozumiem, że ktoś może mieć kompleksy i pragnie wręcz utrudniać życie tym, którzy kompleksów nie mają, ukrywają je etc. Może to też wynika z zazdrości? 
Zazdrości o piękną twarz?
Zazdrości o ładne oczy?
Zazdrości o zadbane włosy?
Zazdrości o fajne, przemyślane posty?
Zazdrości o cudowne zdjęcia?
Zazdrości o genialne współprace?
Zazdrości o...?

I to jest błąd. Jeśli czegoś zazdrościsz komuś - staraj się być lepszy dla siebie i nie utrudniaj życia innym. O twarz, włosy możesz zadbać. Możesz nauczyć się ciekawie pisać, bowiem dla chcącego nic trudnego. Robisz brzydkie zdjęcia? A może tylko wydaje ci się? Współprace...? Ach tak.

Wyjaśnię wam kilka rzeczy. 
W ostatnim czasie przybyło trochę instablogerów. Ja również uchodzę za taką osobę i dobrze mi z tym. Jak Andrzej Duda - ja się ciągle uczę! Pierwszą książkową współpracę zawarłam w maju. Przybyło mi obserwujących, ja również obserwuję więcej osób. Ale od pewnego momentu ludzie, zwłaszcza moi "znajomi", zaczęli mnie hejtować, uważając, że książki szkodzą. 😂😂😂 Nie hejtuję ich za to już, każdy może mieć swoje zdanie, jednak większość ludzi uważa inaczej. Cóż - zdarzają się wyjątki. Tak było zawsze.
Jednak chciałam Wam powiedzieć jedną rzecz. Recenzowanie książek to moje hobby. I jeśli myślą niektórzy, że dostaję książki za darmo - chce mi się śmiać.

I tak jest z każdym (insta)blogerem. NIKT NIE DOSTAJE NICZEGO ZA DARMO! Także błagam, przestańcie hejtować moje koleżanki, które siedzą całymi godzinami, dniami i nocami, by móc dodać post, który rzeczywiście jest rzetelną i profesjonalną recenzją produktu. Nie mówię tutaj o książkach. Z książkami wiąże się troszeczkę inna kwestia. 
 
 
Jak radzić sobie z hejtem?
Ja osobiście nie odpowiadam na to, tylko zgłaszam. Każdy ma swój system. Jednak czy warto odpowiadać? Odpowiedzcie sobie sami. Uważam, że odpowiadanie komuś na chłam, jaki ze sobą reprezentuje to jedynie karmienie trolla. Jeśli to jest nieznajome dla Was konto - fajnie jest zebrać grupkę znajomych, by zgłosiła to do supportu. Jeśli są to groźby karalne, jak w moim przypadku - warto zgłosić na policję.

Na pewno nie odpowiadajmy hejtem na hejt. 

Można zrobić również jak Filip Hajzer, jednak to jest bardziej niebezpieczne:



Powracając do tematyki hejtu - pamiętajcie, że karma wraca. Bądźmy wszyscy dla siebie mili, kochajmy się i wspierajmy - pokażmy siłę. 💙💖

I na koniec:
HEJT NIE JEST KONSTRUKTYWNĄ KRYTYKĄ!

I tym oto akcentem zapraszam do dyskusji oraz opisania, być może, własnych przeżyć i przemyśleń.
P.S. Napisałam to w kategorycznym skrócie. Na Wasze komentarze będę szerzej odpowiadać.

Komentarze

  1. Bardzo mądry i wartościowy wpis. Ja również nie rozumiem tego całego hejtu. Po co pisac komentarzr albo nawet oglądać osobe, której się nie lubi? Niektórzy denerwują sie na kogoś, a mimo to obserwują i nadal śledzą poczynania tej osoby. Bez sensu. Niepotrzebnie denerwuja siebie ale i tą osobę. Nie ma chyba idealnej złotej rady na hejt.. i to jest przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, zwróciłaś uwagę na jedną istotną rzecz. Jeśli kogoś denerwuje dana osoba, to po co ją obserwuje? Ja na przykład denerwującym mnie osobom zablokowałam możliwość oglądania instastory, wywaliłam ze wszystkiego, gdzie się da. Ale inni, widzę, że lubią kogoś i siebie maltretować. Przykre to jest. Albo... Robi ktoś ankiety i w każdej ankiecie dostaje odpowiedź "nie" od tych samych osób.

      Usuń
  2. Ehhh z hejtem możemy spotkać się dosłownie wszędzie ja sama zakładając bloga się z tym musiałam zmierzyć i z biegiem czasu przestałam się tym kompletnie interesować i wszystko na szczęście ucichło :) Taka prawda, że im więcej się komuś udaję tym więcej ludzi będzie miało mu to za złe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj bardziej chodziło mi o Instagrama, bo z tym spotykam się najczęściej. Założyłam bloga miesiąc temu, czy spotkałam się z hejtem? Również. Ale nie odpowiadam na to, albo gaszę jednym zdaniem. Wiem też, że tylko niektórzy ludzie wracają do moich postów zobaczyć, czy odpowiedziałam na jego komentarz na przykład. Z tym masz rację, z hejtem można spotkać się wszędzie. Dla doświadczenia polecam założyć coś w stylu ask.fm - ludzie "anonimowo" uwielbiają hejtować innych ludzi.

      Usuń
    2. Miałam kiedyś także tam konto i wiele razy spotkałam się także z falą hejtu, uważam jednak, że z czasem jak przestanie zwracać się na to uwagę to ludzie w minimalnym stopniu widząc, że nie przynosi to rezultatu troszkę odpuszczają :)

      Usuń
    3. Owszem, ale jednak warto powiedzieć o czymś publicznie. Są tacy, którzy mają w dupie czyjeś komentarze, mniej lub bardziej drażniące, ale są i ci, którzy bardzo przejmują się takimi sprawami. Warto trzymać sztamę w tym przypadku. I nie dać się zwariować. Są ludzie, którzy kompletnie nie radzą sobie z tym zjawiskiem...

      Usuń
  3. Ja po mam filtr na blogu na pewne słowa. Hejterskich komentarzy nie publikuję, uważam, że to moja przestrzeń, moje zasady - krytyka oczywiście i możliwość polemizowania - jasna sprawa, ale jeśli ktoś przychodzi by jako Anonim wylać na mnie jakąś swoją frustrację - NOPE. Z drugiej strony na początku nikt nawet nie odwiedzał mojego bloga. Teraz widzę w Analyticsie odwiedziny, UU, czy czego ludzie szukają na blogu - wiem, że piszę coś wartościowego dla kogoś, nie dla hejtera i to jest dla mnie najważniejsze.
    Poza tym internet to miejsce do hejtu - nikt nie zna hejtera twarzy, prawdziwej tożsamości (póki hejt nie zacznie być ścigany z urzędu mało kto się fatyguje bawić w dochodzenie) - słowem: kozak w necie, pipa w świecie :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie bloga - rzeczywiście tak można zrobić. Możesz sobie zatwierdzać komentarze. Póki co, ja tego nie mam, bo jeszcze nikt na mnie tu nie przeklinał. A szkoda, miałabym z czego się pośmiać. :D

      Trzeba mieć bardzo rozwiniętego bloga, by były takie fale hejtu. Dlatego nieliczni moi znajomi o blogu wiedzą, bo nie chcę niepotrzebnego zazdroszczenia. Już po Instagramie widzę coś takiego. Kiedyś będę karmić trolli, ale to nie ten czas. :D

      Właśnie. Kozak w necie, ci... w świecie. :)

      Usuń
  4. Ach no i nie napisałam najważniejszego co chciałam. Odkąd mam współprace też znam ludzi, którzy w obrębie moich znajomych uznali, że jak mogę zarabiać czy coś dostawać za pisanie postów... no cóż... blog to również reklama a ja zasady reklamowe jasno postawiłam na blogu i się ich trzymam. Hejterzy często zazdroszczą, że sami nie są tacy obrotni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak możesz coś dostawać?! Przecież masz to za darmo!!! :D

      Usuń
    2. własnie wiele osób nie rozumie, że prowadzenie bloga przez jakiś długi czas to sporo włożonej pracy, a recenzja jest formą reklamy (często od blogera robionej za darmo), którą coraz częściej firmy chcą wykorzystać, skoro i tak bloger pisze i ma czytelników :D ludzi to boli, bo twierdzą, że przecież każdy tak może - skoro tak - to zacznij! :D

      Usuń
    3. Nie no, słuchaj, my nic w życiu nie robimy tylko na blogu siedzimy... :D Leżymy, pachniemy i wszystko za darmo dostajemy! :)

      Czytelnicy sami się nie znajdą też... Nie jest łatwo zacząć - sama wiem po sobie. Jednak ludzie sobie myślą, że wszystko przychodzi z taką łatwością... :)
      Pewnie, że każdy może... jeden trochę lepiej, drugi trochę gorzej. :D

      Usuń
  5. Ja unikam takich ludzi bo od zawsze rodzice tłumaczyli mi, że w życiu warto trzymać z dobrymi i wartościowymi osobami. Jeśli ktoś jest skłonny do obrażania ludzi dla własnej satysfakcji to po prostu kończę z nim kontakt. Hejtu się nie uniknie ale ludzi też się nie zmieni. Nie wiem skąd i po co i nawet nie chce się już zastanawiać nad tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na niektóre kwestie, przyznaj, warto się pochylić. Nawet jeśli nie za bardzo się chce nad tym myśleć. Wiesz, hejt jest jeszcze do przyjęcia dla niektórych, ale jeśli dzieje się komuś przez to krzywda, bądź ma się stać (obejrzyj filmik Hajzera) to już tego tolerować nie można.

      Usuń
  6. Hejt nigdy nie zginie, można go jedynie ignorować i przestać się nim przejmować. Każdego dotknie prędzej czy później, nawet samych hejterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co go mnożyć? Kiedyś aż tak rozpowszechniony nie był.

      Usuń
  7. Nie odpowiadamy na komentarze hejterów - to woda na ich młyn. Jeśli komentarz zawiera merytoryczną krytykę to co innego, ale czy potrafimy to rozróżnić? Bo bywa i tak, że komentarz, który nie jest wcale hejtem - tak właśnie jest odbierany.
    @poradnikowocom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jest cienka granica, ale konstruktywna krytyka nigdy nie powinna być hejtem.

      Usuń
  8. Niestety, ale ludzie sa zazdrośni, i zawistni. Nie powiedzą Ci dobrego słowa, a zrobią wszystko, żebyś zniszczyć Ci życie. Tak bylo-jest- i będzie. Jeśli cos Ci wyszło, osiagniesz jakiś cel to znajdzie się ktoś,kto mimo wszystko będzie chciał to zepsuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast zrobić coś ze swoim życiem i nie zazdrościć drugiemu? Kurczę, mi byłoby szkoda czasu na uprzykrzanie komuś życia, bo "coś".

      Usuń
  9. Uwielbiam określenie że "dostaje darmoszki" . ..nikt nie ma pojęcia ile wkładam w to pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, przecież dostajesz wszystko za darmo i nie musisz nic z tym robić i w ogóle! <3

      Usuń
  10. ja tego zjawiska nie rozumiem, odcinam się od niego, pomijam, przemilczam, nie mam ochoty się w tym babrać... nie potrafię zrozumieć skąd w ludziach tyle jadu

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja z nią mam dobry kontak teraz i wiem co ludzka głupota może zrobić z człowiekiem :-(

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety hejt w internecie w ostatnich latach się coraz bardziej nasila, na szczęście nie pokazuje zbyt wiele ze swojego życia na IG czy blogu i dzięki temu tego hejtu nie ma, jednak gdy zdecyduje się na pokazanie czegoś więcej musze się liczyć z tym ze nie wszystko będzie dobrze odebrane i zrozumiane 😢😘 ludzie nie rozumieją ze należy się wspierać i pomagac wola komuś napisać ze dostał cos za darmo i wyzwać 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym pokazywaniem życia gdziekolwiek to rzeczywiście prawda. Tylko szkoda, że ludzie potrafią hejtować to, co robisz, a sami nie robią nic. Kompletnie. Jedynym zajęciem niektórych jest hejtowanie.

      Usuń
  13. Świetny wpis ! Bardzo przydatny i wartościowy! ❤️
    Hejt w internecie to ostatnio oblegany temat i wcale się nie dziwie, bo jest go zdecydowanie za dużo ��

    OdpowiedzUsuń
  14. Odkąd prowadzę bloga (a trwa to już ponad 7 lat) wielokrotnie spotkałam się z hejtem. Cóż - ludzie chyba już tacy są i nie ma się co dziwić. Wszyscy zazdrościmy komuś, a łatwo jest wylać trochę hejtu w internecie. Przerażające zjawisko, na które mamy niewielki wpływ :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko szkoda, że niektórzy nie wiedzą, że NIE SĄ anonimowi.

      Usuń
  15. Do tej pory na insta hejt mnie nie dotyczył. Na blogu pojawiały się pojedyńcze wypowiedzi tego typu ale je usunęłam i miałam gdzieś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba raz w życiu spotkałam się, że ktoś takie wypociny pokazywał na blogu. To też jakaś myśl.

      Usuń
  16. no tak tak tak, hejt niestety szerzy sie i rozmnaza jaak najgorsze bakterie. Dobrze piszesz. Ale co, nie powinnismy sie az tak przejmowac jak ktos nam hejty puszcza, wiadomo ze to boli i dziala na nasza psychike, no ale trzeba miec twardszą dupe od tego wszystkiego. Ja staram sie nie reagowac jak cos komus cos nie pasi we mnie. I jakoś brne do przodu 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również tym nie przejmuję się, bo jak pisałam, gimbaza dała mi pod tym względem w kość. Jednak znajdą się ludzie, którzy wszystko, ale to dosłownie wszystko biorą do serducha. I z myślą o nich napisałam ten wpis.

      Usuń
  17. Bardzo madrze to wszystko opisalas 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja juesnies też miałam z tym do czynienia i to całkiem niedawno 😖 ale udało mu się wybrnąć z tego obronną ręką

    OdpowiedzUsuń
  19. Skąd ja to znam :)) Właśnie wczoraj miałam do czynienia z żałosną i małostkową osobą na pewnej grupie. Mnie już tacy ludzie po prostu śmieszą i idę dalej, zostawiając ich daleko w tyle.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja się kompletnie nie przejmuję hejtem. Ale lubię konstruktywną krytykę. Na szczęście nauczyłam się odróżniać jedno od drugiego - a nauczyłam się tego w ciągu ostatnich lat, kiedy zaczęłam mocniej wychodzić na zewnątrz z twórczością. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko ok, jednak powołanie Pana Hajzera w takim temacie mnie dziwi. To ogromny homofob i mało tolerancyjny człowiek, który nie raz sam karmił się hejtem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam Cię Paulina, ale poznałam Filipa od lepszej strony i tego będę się na razie trzymać.

      Usuń
  22. To zdecydowanie zmora dzisiejszych czasów... W sieci wzzyscy czuja się bezkarni i odważni. Myśle ze twarzą w twarz już by nie byli tacy mocni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość ludzi boi się cokolwiek krytykować twarzą w twarz.

      Usuń
  23. Myśle ze każdy prędzej lub później tego doświadczy :/

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie warto się przejmować takimi ludźmi :) powodzenia Sandra w tym co robisz i samych sukcesów. Pozdrawiam, Kamil!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tym nie przejmuję, przepraszam. :) Dzięki, kimkolwiek jesteś. :D

      Usuń
  25. Podpisuję się pod tym! Doświadczyłam podobnych komentarzy na mój temat. Ucichły, gdy zaczęłam odnosić większe sukcesy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ludzie jeszcze bardziej zazdroszczą, jak odnosisz większe sukcesy. :D

      Usuń
  26. Ja zawsze wmawiam sobie, ze olewam takich ludzi ale jednak zawsze w srodku czuje ze jest mi przykro :/

    OdpowiedzUsuń
  27. ,,Gimbaza dała mi tak w kość, że hejtowanie mnie możecie sobie wsadzić w tyłek. Śpiewałam? Źle. Piszę - źle. COŚ MI SIĘ UDAJE - zaczniemy grozić ci śmiercią. Tak było i jest." Nie gadaj, zuepłnie jakbym słyszała siebie!
    Zazdrość potrafi zniszczyć wszystko i nie raz była powodem do wyrzucania nienawiści, pochopnego działania pod wpływem uczucia. Po co zmieniać siebie skoro można wylewać żale w internecie?
    Ja swój Instagram dopiero powoli rozwijam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi jest, jeśli ktoś doświadcza czegoś podobnego. Tylko ludzie nie potrafią zrozumieć, że i w Internecie nie będą bezkarni.

      Usuń
  28. Mnie hejt na początku kariery blogowej bardzo bolal. Teraz nauczyłam się tym nie przejmować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość zmaga się z hejtem blogowym, bo to jest któryś komentarz, który widzę na ten temat.

      Usuń
  29. Ja na szczęście nie spotykam się z hejtem. Pewnie gadają za plecami bo to też jest normalne. Niestety niektórych hejt dotyka aż za bardzo...😣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plotki to już inna kwestia, oczywiście one są dla ludzi, którzy zajmują się nieswoim życiem.

      Usuń
  30. Ja jestem zdania, że pewne kwestie lepiej jest przemilczeć. A hejtowanie do niczego nie prowadzi w związku z tym nawet nie biorę go do siebie ��

    OdpowiedzUsuń
  31. Hejt to zazdrość
    Ja zablokowała wszystkich znajomych. No prawie. Kasować blokować i tyle. Nic innego się nie poradzi. Szkoda zdrowia. 😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem. To motywuje mnie do dalszej, systematycznej pracy. Pozdrawiam,

Sandra. :)