Co się stało, że tak długo nie pisałam na blogu? Czy totalnie olałam go? Czy może coś mnie do niego zniechęciło? O tym [być może] napiszę w tym wpisie.
Ostatni wpis mój na blogu pojawił się w czerwcu. Jak wszyscy wiemy, ten rok nie jest dla większości z nas łaskawy. Dlatego też zdecydowałam się na chwilę przerwy od bloga. Swoje wieści, nie tylko recenzenckie przeniosłam na Instagrama. Jednak i tam nastąpiła przerwa w dostawie.
Kiedy założyłam bloga nie myślałam o tym, by zamieszczać tutaj głównie recenzje kosmetyków. Chciałam, aby ten blog pokazywał, czym w jakiejś mierze zajmuję się co jakiś czas. Przecież nie są to tylko kosmetyki :). Umieszczałam tutaj wiersze, opowiadania, recenzje książek jak i własne przemyślenia. Dla mnie blog nie jest i nie był chwytem marketingowym czy reklamówką. Zamieszczałam to, co uważałam, że może przydać się komuś. Ale chciałam również pokazać Wam cząstkę siebie. Nie znajdziecie tutaj informacji na temat moich poglądów politycznych. Nie szukajcie również hejtu z mojej strony, bo ja z hejtem walczę od lat. I to z hejtem skierowanym głównie nie do mojej osoby.
Co się stało?
Natłok obowiązków spowodował, że straciłam moc twórczą pisania wpisów po nocach. Ale nie będę "uprawiać tutaj przedszkola" i użalać się nad sobą. Czas na nowe pomysły.
Czy zniechęciło mnie coś?
Każdy napotyka na swojej drodze takie, a nie inne okoliczności. ;) Warto jednak wyjść z nich z podniesioną głową [lecz to nie jest jakieś "wywyższanie się", bo od kiedy względne radzenie sobie z różnymi przeciwnościami losu można nazwać "wywyższaniem się"?] i działać tam, gdzie sobie dusza zapragnie!
OGROMNA RADA DLA WAS!
Jeśli nie znacie drugiej osoby, nie wiecie, jakie ma zalety czy wady - nie krytykujcie jej. Zazwyczaj inni ludzie są w gorszym położeniu od nas samych. :) Swojej inteligencji nie udowodnicie hejtowaniem drugiego człowieka.
Ściskam mocno,
S.
Myślę że każdy ma swój sposób na radzenie sobie z gorszym czasem. I to użalanie się wcale nie jest czymś złym :)
OdpowiedzUsuńMnie natłok obowiązków też czasem. Przeraza.. Ale blog jakoś próbuje prowadzić caly czas. A przerwy są czasem wskazane 😁
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś... ja czasem też mam ochotę rzucić wszystko w cholerę! Trzymaj się! :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że zdecydowałaś się spróbować reaktywować swoją działalność na blogu. Trzymam kciuki by starczyło Ci sił i czasu :)
OdpowiedzUsuńCzasami są różne powody tego, że na chwilę od czegoś odpoczywamy. Dobrze, że wróciłaś, trzymam kciuki, żeby wszystko szło po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie długa przerwa. Czasy niestety nastały specyficzne i każdy sobie z nimi radzi na swój sposób. Czasami potrzebna jest chwila oddechu.
OdpowiedzUsuńCzasy są bardzo trudne i u mnie też ostatnio mniej się dzieje na blogu :(
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, mnie przeraża to jak ludzie szybko potrafią dobudować swoją historię.
OdpowiedzUsuń