W sztuce nie da się biec

Możesz robić wszystko. 
Czas biegnie szybciej, niż kiedykolwiek. Zapewne jest w tym trochę winy social mediów. Ludzie siedzą w komunikacji miejskiej, scrollując fejsbuka, przeglądając instagrama. Nie czytają już tak chętnie książek, jak dawniej. Często czytanie książek zastąpione jest czytaniem strony "Wyznajemy" czy "Anonimowe Wyznania", co bądź. Niepotrzebne skreślić. Być może dlatego coraz większy procent społeczeństwa nie czyta ani jednej książki w ciągu roku. A jeśli czyta - czyta ją bez zrozumienia. Aż chętnie zacytuję swój ulubiony wierszyk Piotra Macierzyńskiego.

podobno 20% Polaków
nie rozumie tego co czyta

chuj z nimi  

Czy to jest wiersz - weszłabym w polemikę, jednak nie o tym jest ten wpis.
Szkoda, że Macierzyński usunął swoją stronę internetową. Tam znajdowały się równie pikantne smaczki. Ale do sedna!
Dlatego też wymyślili w szkołach coś takiego jak dysleksja.

Jeśli chodzi o czytanie książek... Statystyki są bolesne. Czy grozi nam wtórny analfabetyzm? 
Z tego, co pamiętam, kiedyś na konwersatorium przywołałam oto tajemne liczby:
65% polskiego społeczeństwa nie przeczytało ani jednej książki. 
Twórca tej ankiety porwał się z motyką na Księżyc. W dzisiejszych czasach wiadome jest, że czyta się coraz mniej. Szkoda nawet rozprawiać na temat powodów tego zjawiska. Tym zajmują się socjolodzy. Filolodzy. Bibliotekarze. 
Czyli nie zajmuje się tym nikt na poważnie.

Można pięknie o tym pisać. Z książkami można przebiec maraton, jednak w sztuce nie da się biec. Nie w tej prawdziwej. Możesz malować, rysować, szkicować, śpiewać, pisać, rzeźbić. Jednak jeśli jesteś artystą - pośpiech tutaj nie powinien mieć miejsca.

Pośpiech jest najgorszym doradcą. 


To nie są wyimaginowane słowa. Lapidarnie stwierdzam: gdybym nie przemyślała koncepcji swojego licencjatu - nie byłoby go. 
Z drugiej strony Was zaskoczę. Pisząc walls'y na eMultiPoetry nigdy się nie skupiam na przemyśleniu każdego słowa. Dla mnie musi coś brzmieć. I wtedy okazuje się, że takie nieprzemyślane są kluczem do wyświetlenia na murze. Niemniej jednak spędzam nad nimi czas, nie spieszę się, nie mam po co.
Dlaczego o tym piszę?
Ceni się ludzi wrażliwych, podobno. Więc chciałam zwrócić uwagę na to, że coraz mniej czyta się słowo pisane. Pisane dla czytelnika. Gazet też już się nie czyta. Zastanówmy się - czy nie lepiej czasem wyłączyć Internety i poczytać czegoś bardziej pożytecznego niż wiadomości, w których napisane jest, jak bardzo politycy nienawidzą siebie i innych ludzi? Media serwują nam rzeczy złe, niedobre. Większość wiadomości ma takie przesłanie. Kiedy pisze się o rzeczach dobrych, muszą one być spektakularne, przecież "inne informacje ludzi nie przyciągną". Widzicie... Wiadomości również muszą się sprzedawać.

W sztuce nie da się biec.
Świat pokonuje kilka miliardów maratonów dziennie.
W sztuce nie da się biec.
Nie sprzedawajmy chłamu innym ludziom.

Tylko co wtedy, kiedy będzie więcej tworzących od czytających?

Jeżeli tworzysz, skup się na tym. Jeżeli wiesz, że robisz coś dobrze, rób to! Nie przejmuj się słowami innych, bowiem to Ty żyjesz swoim życiem, a nie ktoś inny. :)

PS. Dziękuję za tak miłe przyjęcie mnie w blogosferze. Nie spodziewałam się ani takiej liczby odsłon ani komentarzy.  Zapraszam do dyskusji!

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy wpis, jedyne co mnie zakłuło to zdanie o dysleksji. Nie mieszajmy różnych rzeczy. Jest takie zaburzenie, tylko że zostało włączone do powszechnego dialogu w głupi sposób i nadużywane. Każdy, komu nie chce się przyswoić zasad ortografii i gramatyki, mówi teraz o sobie, że ma dyslekcję, i jest zadowolony. "Prawdziwi" dyslektycy mogą być osobami wykształconymi i bardzo dużo czytać.
    Co do czytania ogólnie... no jest to straszne. Mnie przeraża to, jak nawet artykuły na portalach internetowych robią się coraz krótsze, informacje coraz bardziej łopatologicznie podane, a mimo to, ile jest w nich przekłamań oraz błędów i ortograficznych, i logicznych.
    Bardzo byłoby dobrze, jakby udało się namówić społeczeństwo do czytania. Tu uparcie stawiam an szkołę i jakąś reformę. Jaką? Może specjaliści powinni się wypowiedzieć. Ja bym chyba zaczęła stawiać na lektury, które mogłyby zaciekawić młodzież, niż przerabianie w nieskończoność biblii i nieszczęsnego Wokulskiego. Zresztą sama uwielbiam Lalkę i nie jestem za wycięciem z listy lektur, ale może dodać więcej czegoś fajnego? Science fiction, fantasy, romanse nawet? Temat do dyskusji. I to szybko, bo będzie za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że znasz osobę z dysleksją, która lubi i chce czytać. Ja znam takich osób niewiele. Prawie nikogo. Ale mniejsza o to. Bardziej boli mnie to, że takich dzieci jest coraz więcej.

      W szkołach w nieskończoność nie tylko przerabia się Biblię/biblię (co kto woli), ale też i mitologię, jak i inne bezsensowne lektury. Wokulski często pojawia się na przykład na maturze, jest chyba jedną z najbardziej lubianych postaci w lekturach, a sama Lalka cieszy się jakąś popularnością wśród młodzieży. Tej młodzieży, która lubi fanpejdż "Stanisław Wokulski"? Nie mnie oceniać. Niemniej jednak tutaj się zgodzę z jedną rzeczą - powinno się przeprowadzić reformę. Jednak nie za tego rządu, niestety.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy wpis, fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kocham czytać książki i tego typu rzeczy nie wyobrażam sobie bez nich życia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sama po sobie widzę, że przygniata mnie własna grafomania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to prawda, w sztuce nie ma miejsca w żaden sposób na pośpiech. Sztuka musi być w każdy sposób przemyślana, nawet to co wydaje się nam banalne - w rzeczywistości było tworzone przez wiele miesięcy czy nawet lat..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie musi być to tworzone przez lata. Byle nie było tworzone w jedną minutę. :)

      Usuń
  6. Coś czułam, że miło mi się będzie czytało Twoje posty... Pięknie piszesz! Zgadzam się z Tobą po całości, no może tylko bym dodała - ja tak mam, że jak czasem wpadnie mi coś do głowy to trwa to zaledwie chwilę i mam gotowy tekst. Rzadko, ale biegam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Julko! No mnie również się zdarza, ale często się nad nim później zastanawiam...

      Usuń
  7. Studiowałam rok dziennikarstwo, teraz nadal mam z tym światem kontakt i będę to realizować dalej i to prawda media kreują złe wiadomości. Co przyszli dziennikarze słyszą na każdym kroku na uczelni? ,, Pierwsza zasada dziennikarska - Dobra wiadomość nie jest wiadomością''. Niestety liczy się sensacja, chaos, dramat. Liczę, że to się poprawi, bo uważam, że tak jak książki dobre artykuły czy felietony mogą dać ludziom coś pozytywnego. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to słyszy się dzisiaj na dziennikarstwie. Dzięki za to zdanie, bo to jest całe sedno polskiego (i nie tylko...) dziennikarstwa. Dobry fachowca w tej dziedzinie "nie płacze" wszędzie, gdzie się da. Tych pozytywnych wiadomości w mediach brakuje, co gorsza, wedle moich takich przemyśleń - będzie tego jeszcze mniej. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  8. Przestraszyłaś mnie troszkę swoim wpisem. Ja przyznam, że rzadko czytam książki stricte. Dużo publikacji i książek na studia to tak. Nie czytam innych bo nie mam na to czasu :/
    Twoje statystyki wyglądają źle.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czytania "normalnych" książek są wakacje. Też studiowałam, być może pójdę na studia. Sama miałam rzesze książek naukowych do przeczytania, jednak już na samym końcu stwierdziłam, że warto jednak znaleźć czas na coś innego, inną literaturę. Inaczej można zwariować. ;) Pozdrawiam również.

      Usuń
  9. Ja niestety mam mało czasu na czytanie, ale zimą nadrabiam. 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimą wieczory są dłuższe, dlatego to sprzyja czytaniu. ;)

      Usuń
  10. Czytam ale zdecydowanie mniej niż bym chciała 🙄

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki towarzyszą mi odkąd nauczyłam się czytać. Pochłaniam je jak najlepszy deser :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomału, do przodu małymi krokami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy wpis. To smutne że tak malo osób czyta książki...

    OdpowiedzUsuń
  14. mówi się, że społeczeństwo nie czyta, a przecież wydaje się u nas miesięcznie mnóstwo ksiażek! czyli ktoś je jednak czyta :) na przykład ja. Ty. i pare innych osób ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo wydaje się książek. Niektórzy nawet twierdzą, że może być tak kiedyś, że będzie więcej autorów niż czytelników. W tę tezę jednak nie wnikam. Ktoś czyta książki, zawsze, jednak kiedyś zrobię sama kiedyś badania na temat czytelnictwa. Chciałabym zobaczyć, ile osób tak naprawdę czyta coś i czy zna cokolwiek... ;)

      Usuń
  15. Szkoda.. Sama o wiele mniej czytam niż kiedyś..

    OdpowiedzUsuń
  16. Może masz racje, bo dzisiejsze społeczeństwo jest biegle oczytane, ale zdecydowanie tylko w social mediach. I to jest bolesne. Bo zanika umiejętność czytania teksty typowo pisanego. Wszesy pochłonięc są internetem i tym co w nim wyczytają.
    Ale tak z drugiej strony, wiele ludzi może się przecież uczyć dzięki dostępie do internetu, bo internet to Nie tylko fejsbuk, instagram czy SNAP, ale również dobre źródło informacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, można uczyć się za pomocą Internetu, wszelakich aplikacji, pdf-ów i tym podobnych. Jednak proszę również zwrócić uwagę na fakt, że niektórzy rodzice nie kupują swoim maluchom książek. Zatem nie mają one dostępu do okładki, kartek. Rzeczywiście zdarzają się takie przypadki!
      Krąży również obrazek w Internecie przedstawiający dziecko i książkę. Dziecko pyta rodzica: co to jest? do czego to służy?
      Myślę, że nie trzeba tego komentować nawet.

      Usuń
  17. Takie prawdzie... Świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam czytać odkąd pamiętam i staram się zarażać tym ludzi. Bardzo wiele bliskich mi osób dzięki mnie zaczęło czytać. Ciekawy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja czytam ostatnio zdecydowanie za malo, brak chęci na to i czasu - musze to zmienić! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama niedawno zaczęłam czytać, szkoda że tak późno :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. To jest takie przykre. Kiedys, będą jeszcze w gimnazjum potrafilam przeczytać nawet kilka książek w miesiącu i dodatkowo lektury, jednak w liceum wszystko uległo zmianie i nawet lektury poszły w odstawke, czuje ze szkoły zabijaja kreatywność i chęć czytania. Teraz po liceum ciężej wrócić mi do tego nawyku, ale myślę ze postawie sobie "challenge" i bede czytać jedna książkę miesięcznie 💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem Ci, że wszystko zależy od nastawienia. Ja sama przyznam się, że niektórych lektur w liceum po prostu nie dałam rady skończyć. Dużo tutaj wynikało też z mojego nastawienia wtedy. Ale na przykład "Zbrodnia i Kara" w ogóle mnie nie porwała, kiedy ludzie chwalili sobie tę lekturę, a znowu "Ferdydurke" przeczytałam jednym tchem, kiedy inni nienawidzili tej pozycji. Powodzenia w challenge'u :).

      Usuń
  22. I już wiem że będę uwielbiala czytać Twoje wpisy ❤ ten jest ekstra ❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeju super artykul i wiele prawdy w nim jest ! milo się ciebie czyta 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  24. A ilu ludzi czyta gnioty, grafomańskie powieści napisane na kolanie? Niby czytają ale... w sumie po co? Jak to do niczego nie prowadzi? Oczywiście, że są gusta i guściki, ale mam wrażenie że w tych czasach tak łatwo wydać książkę, jakby to był jakiś constans u każdej gwiazdy. Wszystkie fit blogerki, celebrytki i celebryci... Te książki mnie ranią bardziej niż dysleksja i inne tego typu twory.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja w życiu nie przeczytałam masę książek, ale jest ich trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie zawsze książki były „obecne”, książki skłaniaja do przemyśleń, zmian, dyskusji.... I bardzo mi przykro, ze odchodzą w zapomnienie

    OdpowiedzUsuń
  27. interesujący wpis ! ja ostatnio nie mam czasu na czytanie :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem. To motywuje mnie do dalszej, systematycznej pracy. Pozdrawiam,

Sandra. :)