Pewnie niektórzy zastanawiali się, dlaczego nie było nowych postów na blogu. Na pewno przez to spadły moje zasięgi bloga, w sumie widać to okrutnie. Fakt ten nie oznacza, że brak we mnie systematyczności.
W ostatnim czasie trochę zmieniło się. Studia; bardziej powrót na uczelnię, nie należały do najłatwiejszych decyzji. Nie do końca byłam też na nie przygotowana. Większość z nas musi się 'zaklimatyzować' w trochę nowych sytuacjach. Ja postanowiłam wrócić na historię, a przed tym przez trzy miesiące broniłam się rękami i nogami. Co z tego wyjdzie? Tego jeszcze nie wie nikt.
Oprócz samej decyzji pozostaniu na historii mam jeszcze do podjęcia decyzji odnośnie promotora oraz samego tematu pracy magisterskiej. I z tym zmagam się od miesiąca.
Przez dwa tygodnie, może trzy, chciałam nauczyć się czegoś nowego, zdobyć nowe doświadczenie. Jednak niestety, dziedzina, którą wybrałam (albo: jaką wybrał mi los), stanowczo nie jest dla mojej osoby. Dlatego też nie miałam zbytnio czasu czytania na książki. Jak jest mi z tym psychicznie? Fatalnie.
Już listopad. A to najgorszy wrzód na dwunastnicy roku. Mam nadzieję jednak, że okaże się nieco łaskawszy, niż jego poprzednik.
Powracam do blogosfery. Wyczekujcie nowości, bo będzie kilka zmian!
Czekam niecierpliwie aż wrócisz na dobre :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tworzę coś nowego. :)
UsuńCzasem warto odpocząć i pozbierać myśli :)
OdpowiedzUsuńTe myśli dotyczą tylko i wyłącznie studiów. I dobrze!
UsuńCzekam na nowe recenzje! ❤️
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje kolejne wpisy. A co do listopada to również go.. nie lubie.
OdpowiedzUsuńTo teraz już zostań i nigdzie nie idź 😁😻
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ze wracasz ;) czasem takie przerwy są nam potrzebne :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego, jak tylko czekac na kolejne posty ;)
OdpowiedzUsuńWażne aby taki odpoczynek wyszedł ci na dobre :)
OdpowiedzUsuńWitamy z powrotem! Czekam na nowe wpisy.❤️
OdpowiedzUsuńOby listopad okazał się dla ciebie łaskawy! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wrócisz już na stałe :)
OdpowiedzUsuńwracaj, wracaj, i koniecznie zasypuj nas nowościami wszelakimi :)
OdpowiedzUsuńJa od listopada mniej jeszcze chyba lubię styczeń i luty, tak więc teraz dla mnie nie jest źle.
OdpowiedzUsuńJa tez jakoś zamilklam na blogu, czekam na Twój powrót ;)
OdpowiedzUsuńMi już całkiem czasu brakuje na bloga.. 🙊
OdpowiedzUsuńJa na bloga zaglądam mniej więcej raz w miesiącu :-) Zazdroszcze tym, którzy mają czas dodawać posty kilka razy w tygodniu :-)
OdpowiedzUsuń