Kiedyś obiecałam sobie nie robić takich długich przerw w blogowaniu, niemniej jednak listopad był dla mnie bardzo trudnym miesiącem. Miesiącem nieprzewidzianych wydarzeń, trochę nieplanowanych zmian, wzlotów, upadków. Warto jednak umieć pogodzić się z tym, co przynosi los pomimo, że nie należy to do łatwych czynności. Trzeba zakończyć coś, aby nowe mogło rozpocząć swój żywot. Szkoda tylko, że zakończyło się to bez większej mojej ingerencji.
Listopad okazał się najgorszym wrzodem na dwunastnicy roku (Tuwim moją inspiracją, ever!).
Uciekam do biało-czarnych zdjęć.
W związku ze swoimi studiami i różnymi wertepami życiowymi nie miałam zbytnio czasu na czytanie książek. Postaram się jednak szybko dodać tutaj recenzje tych książek, których nie miałam sposobności dodać. Mam pewne zapytanie: czy chcielibyście tutaj więcej poezji i zdjęć? A może jest coś, co zainteresowałoby Was, na przykład z historii? Przypomnę, że studiuję właśnie historię.
Chwilowo będę dodawać biało-czarne zdjęcia Rzeszowa na Instagramie (IG: chrzastkisumienia). Jestem ciekawa również opinii na ich temat.
Stay tuned.
Czasami tak jest, że masa obowiązków i problemy sprawiają, że nie mamy czasu na pisanie artykułu. Najważniejsze to się nie poddawać ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńLubię Twój styl pisania, więc będę się cieszyć, jak co jakiś czas coś będziesz wrzucać. A zdjęcia też bardzo lubię, zaraz poszukam na instagramie :)
OdpowiedzUsuńA mnie cieszy to, że czasem wpadasz do mnie...
UsuńJa jakoś tak podupadłam z blogowaniem od kiedy zaczęłam robić przygotowania do ślubu. Po ślubie już pół roku, a mi dalej ciężko jest się ogarnąć :p
OdpowiedzUsuńZdarza się i tak. :)
UsuńNiestety obowiązki często nas przerastaja, mimo że staram się pogodzić wszystko studia pracę normalna jak i ta na blogu i Ig to jest to cholernie trudne 🙄
OdpowiedzUsuń:)
Usuńdla mnei listopad był niesamowicie pracowity. duzo pracowałam :(
OdpowiedzUsuńŻycie.
UsuńDla mnie o dziwo listopad był bardzo dobrym miesiącem, w końcu wszystko układa się jak powinno.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę w takim razie!
UsuńListopad zawsze wiąże się z jakąś chandrą i kiepskim samopoczuciem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie zawsze. We wcześniejszych latach nie miałam z tym miesiącem żadnego problemu. Pomijając oczywiście dwa pogrzeby w 2012 roku.
UsuńSzczerze mówiąc listopad dla mnie tez zawsze był miesiącem depresyjnym. I nie wiem dlaczego, ale zawsze najgorszym. Może sama sobie wmawiam, ze znowu listopad, znowu to samo. 😒😒
OdpowiedzUsuńWięc sama się napędzasz, problem rozwiązany na przyszły rok.
UsuńMi listopad minął strasznie mozolnie (
OdpowiedzUsuń;)
UsuńU mnie było ciężko w ciąży, teraz też, ale jakoś daje rade :)
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie! :)
UsuńU mnie nie doszło że pogoda paskudna to jeszcze na uczelni nawał pracy, w domu to samo i pisze prace licencjacką 🙈
OdpowiedzUsuńWitam w świecie pisanych prac dyplomowych.
UsuńO tak! Bardzo chetnie poczytam poezje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałam posta z poezją związanego!
UsuńMi listopad w tym roku nie przeszkadzał tak bardzo jak wcześniej ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię listopada, zresztą jak i całej jesieni.
OdpowiedzUsuńCzęsto tak mam, że marzy mi się oderwanie od życia internetowego choć na kilka dni. Jednak moja praca jest powiązana z działalnością w sieci i nie mogę pozwolić sobie na takie wagary
OdpowiedzUsuńNapisz o jakiś ciekawostkach historycznych. Co cię zakończyło na studiach itd. 😄
OdpowiedzUsuńpoezji więcej poproszę :D to jest to co lubię... i twoje zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńAhh też nie lubię listopada! Nigdy nie lubiłam. Dobrze, że już się skończył 😁
OdpowiedzUsuń