[RECENZJA] Katarzyna Grzegrzółka - "Odium".

Dzisiaj wieczorem skończyłam czytanie książki. Zaczęłam czytać następną, bowiem jestem głodna dobrej literatury. Zwłaszcza, że początkiem tego roku nieco zaniedbywałam czytanie na rzecz sesji i innych problemów. 

Miło jest mi za każdym razem, kiedy czytam dobry kryminał. Zawsze mam nadzieję, że znajdę jeszcze lepszą książkę od swoich ulubieńców. Ta pozycja jednak jest nieco inna od tych, które ja stawiam na pierwszym miejscu. Dlaczego?


Kryminał rozpoczyna się znalezieniem przez dwójkę nastolatków w lasku zwłok. Śledztwo przejmuje komisarz Jan Bury. Sam Bury posiada swoje problemy osobiste, między innymi związane z wcześniejszym związkiem z zamężną kobietą. Samo śledztwo pozostawia za sobą wiele zagadek, przede wszystkim tajemniczy jest motyw zbrodni. Wszystko zwiastuje tutaj, że prawdziwym motywem zbrodni jest nienawiść, czyli tytułowe odium. Zamordowana kobieta liczyła około 30 wiosen, w późniejszych rozdziałach dowiadujemy się, że miała na imię Joanna, pracowała w restauracji, miała rodzinę, przyjaciół, od niedawna chłopaka. Jednak jej historia staje się bardziej mroczna, kiedy dostaje ataków lękowych. Zabójstwo Asi nie jest jedynym zabójstwem w całej tej historii. Krótko po znalezieniu zwłok kobiety zostają odkryte zwłoki dziesięcioletniego chłopca.

Czy są to jedyne zabójstwa w fabule tej książki?

Stanowczo na plus oceniam konstrukcję tej książki. Pisana jest z perspektywy teraźniejszości - czyli wizji Jana Burego, komisarza prowadzącego sprawę zabójstw, ale i też z perspektywy przeszłości - czyli jednej z ofiar, Asi. Poznajemy historię z dwóch stron. I to wyszło autorce zdecydowanie.

Na plus oceniam również fakt, że książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Niesamowicie wciąga od pierwszych stron.  

Moje spostrzegawcze oko jednak nie mogło nie uchwycić pewnego kosmetycznego błędu. Bowiem jeden z autorów, oczywista, w pozycji tej ma na imię Artur. Ten Artur w jednym rozdziale przez chwilę stał się Arkiem. Czasem są pewne niedociągnięcia, niemniej jednak przepuszczę to przez palce.

Ogólnie rzecz biorąc, bardzo dobry pomysł na książkę. I tego się trzymajmy. 
Chyba mam dobrego "nosa" do kryminałów, bowiem domyślałam się, kto był zabójcą.

Polecam. Mimo błędu.

Komentarze

  1. Uwielbiam kryminały! muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za kryminałami, ale znam kogoś komu mogę tę książkę polecić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie spotkałam się z tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko czytam kryminały, ale ostatnio mam w planach przeczytać jakieś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kryminał, hurra! Uwielbiam ten gatunek, od razu wpisuję ten tytuł na moją listę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam coś o takiej tematyce 🤔

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze myślę że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie wciagajace historie. Chyba musze po nia sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawił mnie ten wątek. Musze poczytać, bo ciekawi mnie co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od kryminałów zdecydowanie wolę thrillery, które czytam ostatnio jak największy nalogowiec.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka trochę nie w moim stylu, ale na pewno moja koleżanka będzie zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio pokochałam kryminały, dlatego czytam je z przyjemnością! Szkoda, że gdzieś tam wkradł się błąd, bo na pewno mógł wprowadzić małą dezorientację, ale zdarza się, dlatego chętnie przeczytam i sama ocenię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczyna się banalnie, ale sposób przedstawienia fabuły wydaje mi się być calkiem ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurcze to historia idealna dla mnie 😍

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam kryminały, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubie kryminały musze przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba wolę kryminały od horrorów 😁😜

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem. To motywuje mnie do dalszej, systematycznej pracy. Pozdrawiam,

Sandra. :)