Witajcie
kochani,
życie
lubi mnie na tyle, by odstawić na moment blogową systematyczność.
Wiem, że jestem w stanie lepiej planować sobie dni, jednak życie
potrafi być na tyle przewrotne, by wywrócić wszelkie plany do góry
nogami.
Przyznam się, że pierwszy raz przy wyborze książki nie
przeczytałam jej opisu. Opis brzmi następująco:
Pieprzna,
na wskroś nowoczesna opowieść o życiowych błędach, które
chcemy zapamiętać.
Kiedy jej syn wyjeżdża na studia, Eve, wciąż atrakcyjna rozwódka, wreszcie ma czas tylko dla siebie i zyskuje wolność, której do tej pory tak naprawdę nie zaznała. Niemal przypadkiem zaczyna odkrywać świat internetowej pornografii i niekonwencjonalnego seksu. Coś, co kiedyś było dla niej nie do zaakceptowania, teraz okazuje się pociągające i wyzwalające. Eve musi się odnaleźć w czasach Tindera i gender studies, aby zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebuje.
Tymczasem jej rozpieszczonego syna czeka na kampusie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazuje się, że znana mu z filmów porno wizja intymności nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądają prawdziwe relacje z kobietami. Pełnokrwista, podszyta cierpkim humorem powieść Toma Perrotty to błyskotliwy komentarz do skomplikowanej obyczajowej panoramy naszych czasów.
Kiedy jej syn wyjeżdża na studia, Eve, wciąż atrakcyjna rozwódka, wreszcie ma czas tylko dla siebie i zyskuje wolność, której do tej pory tak naprawdę nie zaznała. Niemal przypadkiem zaczyna odkrywać świat internetowej pornografii i niekonwencjonalnego seksu. Coś, co kiedyś było dla niej nie do zaakceptowania, teraz okazuje się pociągające i wyzwalające. Eve musi się odnaleźć w czasach Tindera i gender studies, aby zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebuje.
Tymczasem jej rozpieszczonego syna czeka na kampusie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazuje się, że znana mu z filmów porno wizja intymności nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądają prawdziwe relacje z kobietami. Pełnokrwista, podszyta cierpkim humorem powieść Toma Perrotty to błyskotliwy komentarz do skomplikowanej obyczajowej panoramy naszych czasów.
Nie będę ukrywać tego, że nie rozumiem „ery Tindera”. O
gender studies dowiadywałam się, będąc na studiach licencjackich.
Szczerze? Czytanie tej książki to droga przez mękę. Jeśli ktoś
lubi takie „pornograficzne klimaty”, proszę bardzo. Pozycja bez
polotu, za to – z wielkim rozczarowaniem.
Może fakt, że ostatnio lubię bardziej poważną literaturę, ta
pozycja TOTALNIE nie przypadła mi do gustu?
Trudno jest recenzować coś, co totalnie nie przypada do gustu. Chapeau bas dla tych, którzy lubią te klimaty.
Takie "klimaty" lubię, sama piszę podobne książki. Jednak akurat ta historia to nie moja bajka ☺
OdpowiedzUsuńNie lubię takich klimatów ;) zamiast rozpalać, śmieszą mnie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście trudno pisać o czymś co nam nie przypadło do gustu ;)
OdpowiedzUsuńNo nie mam pewności czy ta książka w ogóle by mnie zainteresowała i wciągnęła.
OdpowiedzUsuńZapisuje tytuł. Chcę się przekonać, czy mi się spodoba
OdpowiedzUsuńZapisuje na swojej liście książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać,że po opisie bym chętnie po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam tę książkę :) Mnie totalnie rozbawiła, ale faktycznie nie każdemu musi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciężko pisać o czymś czego się nie lubi :) To jest droga przez mękę :/
OdpowiedzUsuńMiałam propozycję stworzenia recenzji tej książki, ale zupełnie nie gustuję już w takiej tematyce.
OdpowiedzUsuń