[RECENZJA] Adam Przechrzta - "Demony czasu pokoju"

Święta już za niedługo... Trzeba nadrabiać zaległości blogowe! Ta niedziela jest wybitnie ładna. Deszcz, wiatr, chmury. Czego chcieć więcej? Śniegu to tutaj... nie widać.


Dzisiaj przychodzę do Was z trzecią częścią "Demonów" Adama Przechrzty. Aby łatwiej naświetlić sprawę, podam Wam opis. 

Druga połowa tysiąc dziewięćset czterdziestego siódmego roku, od zakończenia wojny minęły dwa lata. Jednak upadek Trzeciej Rzeszy przyniósł też wiele problemów. Do kraju powróciła armia, która zobaczyła, jak wygląda życie poza granicami Związku Radzieckiego. Wrócili nie tylko zwykli, rozbestwieni frontową swobodą i oszołomieni bogactwem zamieszkanych przez burżujów państw żołnierze, ale i ci, których rozkaz Stalina wyciągnął z więzień i łagrów, którzy mieli własną krwią odkupić swoje winy. I odkupili. A teraz chcą powetować sobie czas spędzony w okopach i za kratami. Więźniowie polityczni, ofiary donosów, walk frakcyjnych i nadgorliwości NKWD, ale i zwykli bandyci. Ci ostatni nie boją się nikogo ani niczego, bo przeszli już piekło na ziemi, mają broń i wiedzą, jak jej używać: wojnę przeżyli tylko najlepsi, najtwardsi, najsprytniejsi. Kraj ogarnia niespotykana wcześniej fala zbrodni. Milicja nie daje sobie rady z doświadczonymi, kutymi na cztery nogi, zaprawionymi w walkach frontowcami. Ktoś musi zaprowadzić porządek. Razumowski otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Niestety to nie koniec jego kłopotów: towarzysz Stalin szykuje dla niego coś specjalnego. Jak zwykle... 



Seria ta cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem czytelniczym. Dlatego też zdecydowałam się sama sięgnąć po te książki. Z racji braku laku, braku czasu, nie ma dwóch poprzednich. Myślę, że i na to przyjdzie czas. Jeśli szukacie dobrej fantastyczno-historycznej rozrywki - serdecznie polecam.

Komentarze

  1. Chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj przyjaciel z pewnością byłby zachwycony z takiego prezentu. Uwielbia tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. To znowu totalnie nie moja literatura... Ale lubię się orientować co warto czytać nawet jeśli nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że ta książka mogłaby mi się nawet spodobać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja raczej sięgam po innego typu literaturę, ale mój mąż zaczytuje się w tego typu książkach jak ta z dzisiejszego postu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta pozycja trafia w mój czytelniczy gust :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapisuje na swojej liście książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj to byłby super prezent pod choinkę dla mojej przyjaciółki

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam trochę zaległości w pisaniu, za które pora się wziąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. w 1947 urodziła się moja mama. Tematyka tamtych czasów jest mi znana z opowiadań rodzinnych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo to książka dla mojego męża, lubi takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam poprzednich części, ale z pewnością mój tata pochłonąłby wszystkie trzy od razu! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie postem. To motywuje mnie do dalszej, systematycznej pracy. Pozdrawiam,

Sandra. :)