Jack Campbell wydał kolejną odsłonę cyklu "Przestrzeń Zewnętrzna" pod tytułem "Nieugięty". Science-fiction wysokich lotów? To tutaj. Choć nie lubię tego gatunku literackiego, tego autora mogę czytać. Wcześniej pożyczałam jego książki. I to całkiem nie tak dawno.
Piechota i statki. Kosmos. Konkretny styl pisarski. Science. Fiction. Kolejny tom. "Każdy okręt, który na nim wyląduje, musi pozostać tam na zawsze albo zostanie zniszczony podczas próby startu – a to stawia admirała przed największym dylematem w jego karierze. Co gorsza, za sprawą knowań Syndyków, sytuacja w Sojuszu staje się coraz bardziej napięta. Admirał otrzymuje rozkaz wyruszenia na czele niewielkiej eskadry aż na granicę z przestrzenią należącą do pokonanego wroga. Tam właśnie natrafi na zagrożenie mogące doprowadzić do ostatecznego upadku Sojuszu…" Powiem jedną rzecz. Bez poprzednich tomów możecie się nie odnaleźć w tej książce. Zwłaszcza, że jest to kolejny, dziesiąty tom. Książka jest bardzo złożona, ma wielowątkowe akcje, w których możecie nie odnaleźć się bez czytania poprzednich. Jednak warto w to uniwersum zagłębić się.
Brzmi bardzo ciekawie, chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńTen rodzaj literatury to jednak nie moja bajka :(
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z nielicznych gatunków literackich których nie lubię :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o autorze.ciekawa jestem tej książki :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by mi się podobała, bo też nie lubię Science-fiction.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie umiałabym się odnaleźć w takim klimacie, ale mój brat taki lubi.
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę więc może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie moja tematyka... Ale lubię czytać takie recenzje, żeby się orientować nieco
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie czytałam książki sci-fi - no chyba, że Potter i Wiedźmin pod to podchodzą :D
OdpowiedzUsuńGatunek raczej nie dla mnie, chociaż z ciekawości czasami podchodzę do tego gatunku :)
OdpowiedzUsuń